Jaś

Uwaga: wszystkie postacie są fikcyjne, ewentualna zbieżność jest przypadkowa.

http://www.flickr.com/photos/nieve44/
http://www.flickr.com/photos/nieve44/

Jaś od jakiegoś czasu zastanawiał się nad sposobem na zarabianie przez internet.
Ale po kolei. Od dawna bardzo lubił ‚surfowanie' po sieci i oglądanie stron internetowych. Przez dłuższy czas swojego zaglądania na stronki nie ogarniała go absolutnie żadna refleksja. Po prostu robił to co zwykle, do czego się przyzwyczaił.


Wracał do domu. Cześć cześć i siadał przy swoim biurku w swoim pokoju i spędzał wiele czasu przed ekranem swojego superowego monitora. Oj czasem oprócz samych stronek lubił w coś zagrać. Mama dała jeść, na głowę nie kapało, miał swoje łóżeczko. Czego chcieć więcej? (żartobliwy przypis autora: prawie minimalizm 😉 )

Wraz z niechybnym upływem czasu, Jasiowi przybywało tygodni, miesięcy, lat. Coraz więcej rozumiał, coraz więcej wiedział. I co jakiś czas natrafiał w sieci na strony, na których ktoś przekonywał, że zarabianie w necie jest możliwe.  Hmmm. Kasa przez internet puk puk puk coś zaczęło mu świtać w głowie. Jaś zaczął kojarzyć i łączyć ze sobą pewne swoje spostrzeżenia. Stwierdził z przekonaniem: ja lubię internet. I dalej: ja mam swoje potrzeby i pewnie będą coraz większe. I na tym nie koniec: jestem coraz starszy. Myślał i zastanawiał się. Doszedł do wniosku, że powinien znaleźć sposób na swoje życie. Nie zawsze będzie wisiał na garnuszku mamusi. Przecież to proste – zarabiaj przez internet powiedział do siebie. Przecież widziałem wiele stron, gdzie ludzie pokazują jak to robić.

I tak wracamy do początku rozważań. Jaś zastanawiał się nad sposobem na zarabianie przez internet.

Poszukiwanie i działanie

google kropka pl i wpisuje powoli (stuk stuk stuk…): jak zaro… i enter… i znalazł wiele stron, zaciekawił się i kontynuował swoje poszukiwania, znalazł coś na temat programów partnerskich. O co to chodzi hmmm, aaa trzeba jakiś link dać czy reklamę i jak ktoś kliknie to ja zarobię. Ale fajnie, przecież to dziecinnie proste. Działamy. Ha. To jest pomysł, pewnie za kilka miesięcy zostanę milionerem ;). Jasiu zarabiaj przez internet, teraz jest twój czas – tak się zadumał z radości. Oj wskoczę od razu na serwis z samochodami, no przecież już prawie zostałem milionerem mogę coś wybrać. Wybiera, wybiera, ogląda tak jakby już miał zrobić przelew. Upłynęło 3 godziny na wybieraniu samochodu dla przyszłego milionera. Zmęczył się. Oj może jednak coś powinienem jeszcze zrobić?

W końcu wpadł na pomysł. Przecież powinien chyba założyć jakąś stronę www bo jak inaczej. Spędził tydzień na przygotowywaniu szablonu strony, dobierał kolory, szerokości, przerobił kurs CSS dla żółtodziobów i ufff ma szkielet. Tylko że sam szkielet to nie wszystko. Co tam wpisać, umieścić? Czy to ważne? Eeee tam napiszę o zółtym słońcu i zielonej trawce, to powinno wystarczyć. Tak zrobił. Strona Jasia gotowa czeka. Oczywiście Jaś wiedział, że strony należy gdzieś umieścić, robiąc ją dowiedział się trochę na ten temat. Hosting. Znalazł i przygotował swoją subdomenę (bo na początek darmowy ten hosting wybrał): bxyet.costamodhostingu.pl. Usiadł i odetchnął zadowolony. No teraz musi się udać. Musi i koniec. Uff mogę pójść pooglądać ulubiony serial.

Teraz ogląda serial.

Po trzech dniach wraca do swojego biureczka, włącza swój komputer.. szszsz szum wiatraka. Czeka o login stuk stuk i hasło stuk stuk i już mogę uruchomić przeglądarkę. (oj zapomniałem napisać, że dodał oczywiście statystyki do swojej stronki) Wchodzi do panelu statystyk i co widzi. NIC. ZERO. Trudno pewnie trzeba poczekać.

Ogląda serial, wybiera samochód, który kupi za chwilę przecież.

Po kolejnych trzech dniach wraca do statystyk. Loguje się z mocnym biciem serca. Patrzy i oczom nie wierzy. To niewiarygodne, to niemożliwe przecież. ZERO, nadal jest ZERO. Kurcze o co chodzi? Linki partnerskie są? Są. Strona jest? Jest. Wrrr. Jasio robi się zły.

Mądrzejsze działanie

Po kolejnych dwóch tygodniach złość mija. Jasio jest uparty (na szczęście dla niego) więc wraca do sprawy. Dalej zastanawia się jak zarobić w internecie. Przecież zrobił wszystko jak należy. Szuka, zaczyna czytać, przeglądać. Znalazł kilka blogów – zapisał kanał rss. Czyta, po 2 miesiącach zaczyna komentować, uczy się, oczy się otwierają coraz szerzej. Na szczęście jest wytrwały i nie poddaje się tak łatwo. Okazuje się, że zarabianie przez internet nie (z)robi się samo. Po następnych 10 miesiącach i stosowaniu poznanej wiedzy Jasio dostaje pierwszą prowizję. W tym czasie przygotował kilkanaście stron (ministron – już wie że tak się nazywają), poważnie zajął się katalogowaniem, dowiedział się co to jest autoresponder i po co jest lista adresowa, znalazł odpowiedni dla siebie i uruchomił zapisy na swoją listę, nauczył się pisać mailingi i tak dalej i tak dalej. Jasio już wie co należy robić. I może śmiało powiedzieć, że zarabianie w necie jest możliwe.

Jasio nauczył się, że samo się nie zrobi. Nauczył się, że musi działać, próbować i być cierpliwym.

Taka nie całkiem subiektywna lista Jasia:
1. Autoresponder
2. Lista mailingowa
3. Ministrona
4. Słowa/frazy kluczowe (odpowiednio dobrane!!)
5. SEO
6. Katalogowanie
7. Linki partnerskie
8. Programy partnerskie oczywiście
9. Artykuły i ‚article marketing'
10. Zaplecze
11. Domena i Subdomena (jak wybrać?)
12. i tak dalej i tak dalej

Jaś wiele czasu poświęcił na błądzenie. Bądź mądrzejszy, a nie naiwny. Zarabianie przez internet jest fajne, ale najpierw trzeba się trochę nauczyć i zdobyć doświadczenie. Jak się poddasz to odpadasz. Wytrwałości.

KONIEC 🙂