Monetyzacja i milion
Monetyzacja serwisu jest bardzo łatwa do wyobrażenia, gdy mamy milion odsłon w miesiącu. Im więcej tym lepiej. Nawet jeżeli jakość ruchu nie jest najlepsza. Statystyka zrobi swoje. Jestem przekonany, że wtedy zarobimy (przez sieć oczywiście) pieniądze bez większego problemu.
Jest tylko malutka trudność, maluteńka. Dość trudno zdobyć ten milion odsłon.
Specjalnie przejaskrawiam wartości, spokojnie wystarczy 10 razy mniej, co tam nawet 20 czy 30 razy mniej. Wystarczy, aby zarabiać realne pieniądze przez internet. Jednak dla rozpoczynającego przygodę internetowego bogacza to jest nadal wielka ilość. Trzeba się ‚troszeczkę' napracować.
Alternatywa to jakość, a nie ilość
Na szczęście monetyzacja ruchu to nie jedyna forma spieniężania obecności sieciowej. Alternatywą jest sprzedaż linków. Liczy się wtedy przede wszystkim jakość naszego serwisu. Liczy się wtedy niespecjalnie znaczący w innych sytuacjach wskaźnik PR. Im wyższy tym większe ceny za link możemy otrzymać.
Linki można sprzedawać bezpośrednio i samodzielnie szukać zainteresowanych. Można jednakże skorzystać z działających gotowych platform.
Prolink
Jedną z takich platform jest serwis prolink.
Ostatnio postanowiłem sprawdzić, czy rzeczywiście można w ten sposób zarobić pieniądze. Zarejestrowałem się i dodałem jeden z moich serwisów. Instalacja skryptu przebiegła szybko i bezproblemowo.
Oto kilka wybranych cech systemu:
- Możesz samodzielnie określić miejsce umieszczania linków. Nie może to być jednak stopka (footer).
- Po pozytywnej weryfikacji możesz (pracujesz wtedy w panelu klienta prolink) określić ilość linkó na każdej podstronie.
- Możesz określić cenę za pojedynczy link. Cena jest określana w groszach na miesiąc. Uwaga: platforma od pewnego czasu wprowadziła ograniczenie wysokości ceny, któa nie może być wyższa niż dwukrotność kwoty oszacowanej i proponowanej przez sam serwis (no szkoda, że tak zrobili).
- Od Ciebie jako właściciela dodanego do giełdy serwisu www wymaga się (po określeniu cen i warunków) akceptacji sprzedaży każdego linku. Masz na to dwa dni, jeżeli nie zaakceptujesz propozycji, wtedy następuje automatyczna akceptacja. Informacje o nowych propozycjach otrzymujesz na skrzynkę mailową.
- Prolink pobiera stosunkowo niewielką prowizję, bo jedynie 10% kwoty.
- Istnieje program partnerski (oj jak się ucieszyłem 🙂 ). Za polecenie otrzymasz 2,5% wartości transakcji poleconego. Zatem nie czekaj tylko zapisz się i polecaj, polecaj.
Masz zaplecze to możesz je monetyzować
Otóż to, jeżeli masz zaplecze, masz swoje serwisy, ministrony to możesz je w ten sposób prosto spieniężać.
Oczywiście, świat nie jest ‚różowy'. Wymiana linków jest zabronioną przez Google praktyką. Grozi Ci (według słów Matta Cuttsa) choćby obniżenie PR Twoich stron.
Szybkie efekty
Po dodaniu strony zainstalowaniu skryptu po kilkudziesięciu minutach otrzymałem pierwsze propozycje kupna. Po kilku dniach podniosłem ceny do poziomów prawie maksymalnych (według ograniczeń 2x o których piszę wyżej). Propozycje nie ustały :). Cóż chyba dodam kolejne.
Na koniec
System działa sprawnie i jest skuteczny. Jeżeli chcesz możesz w dość szybki sposób zarobić pieniądze w sieci. Ryzyko istnieje (jak zawsze) związane z wytycznymi głównej (na rynku polskim) wyszukiwarki.
Nie zapomnij o programie partnerskim.
Po prostu zarejestruj się w Prolink i sam się przekonaj.
I jeszcze, oczywiście oprócz sprzedaży możesz kupować. Dzięki temu możesz podnieść swoje pozycje w wynikach SERP.
Masz zaplecze to możesz je monetyzować
Niniejszy artykuł znajdowano w wyszukiwarce Google pod frazami:
- monetyzować
Nie wiem jakim cudem można sprzedawać linki na ministronach.
Pawle,
a dlaczego widzisz w tym problem?
Czym ministrona przeszkadza według Ciebie?
pozdrawiam
Mini strona jak sama nazwa mówi to strona złożona z jednej strony, taka witryna nie ma praktycznie mocy SEO więc sprzedaż na niej linków nie ma sensu. Dodatkowo aby można było sprzedawać linki w prolink strona musi przejść weryfikację której mini strona raczej nie przejdzie no chyba że super podlinkowana.
Pawle,
masz rację, że jeżeli ministrony ograniczyć tylko do serwisów o jednej podstronie to będzie trudno.
Nie zgadzam się jednak z tym, że ministrona nie może mieć więcej niż jednej podstrony (pisałem o tym choćby we wpisie: ministrona-i-zarabianie-przez-internet). Moim zdaniem najlepiej jak będzie mieć co najmniej kilka (w zasadzie im więcej tym lepiej) podstron. Wtedy można choćby popracować nad jej pozycjonowaniem. Takie rozważania są dość ogólne, a wiele zależy od mnóstwa dodatkowych czynników, jak choćby konkurencyjność.
Ewentualna sprzedaż linków to przecież nie tylko giełdy, gdzie (i tutaj oczywiście się z tobą zgadzam) jakość zgłoszonej strony ma znaczenie (zwróć uwagę, że piszę o jakości serwisu w samym wpisie).
Zatem, uważam, że można, choć nie zawsze w prosty sposób i nie zawsze się uda.
Ciekawe, czy choć trochę przyznasz mi racji.
Mamy po prostu różne rozumowanie ministron. Dla mnie mini strona to strona zbudowana pod jeden produkt. Jeżeli podstron jest kilka powiązanych tematycznie to już jest serwis a nie mini strona. Co do reszty się zgadzam.
@Paweł
Wygląda na to, że rzeczywiście inaczej to pojęcie definiujemy (rozumiemy).
Moim zdaniem nawet strona (ministrona) zbudowana pod jeden produkt nie musi zawierać wyłącznie jednej podstrony. Co więcej uważam, że to nie jest dobre rozwiązanie pod kątem choćby SEO. Jeżeli dla jednego produktu, to ja zalecałbym zrobić to na kilku podstronach.
Od jakiegoś czasu (zmieniło się 🙂 ) uważam, że nie warto robić ministron (w moim rozumieniu budowanych z co najmniej kilku podstron) dla pojedynczych produktów (chyba, że są to moje produkty). Raczej skłaniam się ku robieniu ich z myślą o konkretnym temacie, problemie itd. Myśląc o programach partnerskich to daje większe pole manewru.
@Paweł,
zainspirowałeś mnie do przygotowania nowego wpisu na temat ministrony. Dzięki.
Jeżeli chodzi o mini stronę pod jeden produkt to ja np stworzyłem pod e-booka składającą się z 10 zdań i wypozycjonowaną na frazę 1000 odwiedzin miesięcznie. Roboty przy niej zero a zarabia.
Pzdr
@Paweł
gratuluję,
rozumiem, że te 10 zdań leży na jednej podstronie i nie ma innej podstrony.
Co rozumiesz pod pojęciem: wypozycjonowana na frazę 1000 odwiedzin miesięcznie? Jakie pozycje? Ile masz odwiedzin?
Nie jestem w stanie zweryfikować bez obejrzenia. Podejrzewam jednak, że dotyczy to tematyki mocno niszowej o bardzo małej konkurencyjności lub zrobiłeś bardzo dobrą (skuteczną) robotę pozycjonerską (pojawia się pytanie o koszty?).
Jeszcze raz podkreślę, że zgadzam się z Tobą, że serwis zbudowany z jednej podstrony jest ministroną :). Ja preferuję inne podejście.
Obyś miał jak najwięcej zarabiających ministron – powodzenia.
Tak 1000 odwiedzin miesięcznie, jedna podstrona. Koszt seo 0zł, temat niszowy. Nie zarabiam na mini stronach 🙂 Zrobiłem jedną dla zabawy żeby sprawdzić czy to łatwe. Pozycja oczywiście 1 dla mnie jest Top 3 i reszta świata inne pozycje nie mają sensu.
@Paweł
brzmi dobrze 🙂
Co oznacza koszt seo 0zł?
Nic nie robiłeś w zakresie optymalizacji i pozycjonowania?
Jakich narzędzi używasz do analizy konkurencyjności?
Zgoda a pro po TOP3, niższe pozycje mają mocno mniejsze znaczenie.
Pozycjonowałem ale za darmo, trochę roboty + czas.
Powiem szczerze mało analizuje, wybieram i podbijam do skutku. Analizować można przy mini stronach gdzie niechcesz mieć dużo roboty i dochody też średnie. Ja atakuje duże frazy i nastawiam się na ciężką pracę.
Drążę temat (tak już mam).
Ciekawi mnie jak zatem wybrałeś, czy przypadkowo?
Nie wydałeś pieniędzy na pozycjonowanie, ale inwestycja była bo przecież poświęciłeś swój czas. Duże frazy są kuszące ze względu na potencjał, ale trzeba przy nich pamiętać, że także rośnie konkurencja. Oznacza to oczywiście, że aby osiągnąć zamierzony cel (TOP3?) trzeba włożyć naprawdę dużo pracy (i czasu).
Zakładam, że to jest Twój świadomy wybór. Oby się udało.
Zadałeś genialne pytanie o którym zapomina 95% osób zarabiających w internecie.
Dużo osób wybiera słowo a potem dopasowuje strategię.
Ja pracuje przy tym co lubię i tylko znalazłem odpowiednie określenie.
W skrócie nie nisza-> ekspert tylko ekspert->nisza.
Czas poświęcił mój robot do pozycjonowania, frajer za free pracuje hehe.
Tak jest to mój świadomy wybór, dużo pracy, duże frazy albo wszystko albo nic 🙂
Liczyłem na podobną odpowiedź. Dzięki 🙂
Pasja. Pasja. Pasja. Po to, aby było jak najciekawiej i przyjemnie.
A jak nie masz pasji to jej szukaj (rada dla wszystkich czytających).
A jakiego robota używasz 😉 ?
Escat Max ale nie polecam go.
Dzięki.
Co do zarabiania na linkach to dobrze jest podkupić jakąś wygasłą domenę z wysokim PR.
Można podobno na różnych portalach szukać linków „ZOMBI” i sprawdzać ich PageRank.
Jak się coś złapie, to zakładamy drobny katalog stron, no i drobna reklama.
Ja tak szczerze sam nie testowałem, ale czytałem jakiś tam fajny artykulik o tym.
@Administrator,
oczywiście jest to jedna z możliwych strategii.
Osobiście nie mam bezpośrednich doświadczeń z takimi działaniami.
A w takim razie, czy dochody z takich działań należy gdzieś rejestrować?
Nie wiem jak znaczące są to dochody, ale jeśli ktoś ma pokaźny portal, to chyba może z niego nieźle wyciągnąć. Urząd skarbowy nie śpi.
@Doradca
IMHO: TAK