Skuteczny sposób na znalezienie czytelników, klientów, odwiedzających. Jednym słowem ruch czy traffic jak wolą niektórzy. Prosta i działająca metoda dla każdego i bez pieniędzy.

Ekspert – to nadal za mało

oczekiwanie-na-traffic-web

Wiele osób zafascynowanych ideą zarabianie w internecie szybko potrafi stworzyć i uruchomić jakąś stronę, serwis. Lepszy lub gorszy (zwykle to drugie). Dzisiaj przy powszechnym dostępie do bardzo wielu narzędzi jest to naprawdę nietrudne, nawet dla tych, którzy nie są biegli technologicznie. Instalacja WordPress-a jednym klikiem? Proszę bardzo. Darmowe konto w serwisie blogowym? Nie ma większych ograniczeń. Profil na FB? Konto na Twitterze? Klik, klik i jest.

Łatwo być kreatywnym przy swoim biurku, w swoim zeszycie, nawet na swojej stronie czy w swojej piwnicy. Nietrudno przygotować nawet kilka ton informacji i umieścić w sieci, pokazać na własnej stronie.

Taka kreatywność to jednak znacznie za mało. To zdecydowanie za mało, aby coś sprzedawać, aby zarabiać pieniądze. Można być super ekspertem w określonej niszy. To świetna okoliczność, ale jednak nadal za mało.

Co więc potrzebujemy?

Odpowiedź prosta, banalna i wcale niezaskakująca. Potrzebujemy klientów czyli kogoś kto zechce skorzystać z naszej propozycji. Skorzystać z niej może bardziej lub mniej świadomie, bezpośrednio lub nie, ale ma skorzystać.

(I powyższe wcale nie przeczy zarabianiu na jakości strony zamiast na ruchu.)

Kto chce odwiedzić moją stronę?

To bardzo dobre i trafne pytanie. Kto chce, kto powinien? A może jeszcze lepiej kto mógłby, dla kogo jest ciekawa, komu pomoże, zainspiruje, da rozrywkę, odpowie na pytania, pozwoli znaleźć to czego szuka (czyli także znaleźć odpowiednie reklamy, w które z ciekawością kliknie)?

Za każdym odniesionym sukcesem, także sieciowym stoją konkretni ludzie i konkretne pomysły, a przede wszystkim konkretne działania. Kto chce gra w lotto, kto jednak chce zapewnić sobie dobrnięcie do celu ten planuje i realizuje. Jest wybór.

Szukając pomysłu na strategię zdobycia (dotarcia do) potencjalnych klientów (czytelników) dobrze jest odpowiedzieć sobie na dwa pytania: dla kogo? i gdzie ich znajdę?.

Pierwsze: dla kogo stworzyłem moją stronę, dla jakich ludzi, czym się interesujących, jakiej płci, jakiego wieku, jakiej narodowości, jakiego stanu posiadania etc – im precyzyjniej tym łatwiej trafić.

Drugie: gdzie ich znajdę? Na to pytanie dobrze można odpowiedzieć tylko po znalezieniu odpowiedzi na pierwsze z pytań. Skutecznie można znajdować tylko wtedy gdy wiemy kogo szukamy. Skutecznie można określić miejsce spotkania, gdy wiemy kogo chcemy spotkać. Oczywiście nas interesować powinny (przynajmniej w pierwszym kroku) wszelkie wirtualne miejsca. Miejsca gdzie można natknąć się na naszą grupę docelową zdefiniowaną pytaniem: kogo?. Strony internetowe, fan page, fora dyskusyjne itd. Wszystkie znalezione miejsca koniecznie należy zanotować, proponuję arkusz kalkulacyjny.

Zresztą to ogólnie słuszna zasada, że jeżeli nad czymś pracujemy to starajmy się zostawić efekt i najlepiej trwały efekt. Jak szukam czegoś, to opisuję czy i gdzie to znalazłem i ewentualnie na jakie natknąłem się przeszkody. I tak warto podchodzić do każdego zadania. Polecam tak robić. To poprawia motywację, to daje poczucie osiągnięcia celu, a nie tylko przepuszczenia czasu pomiędzy palcami. Zawsze ma pozostać ślad, efekt, notka. Coś co można pokazać innej osobie na dowód wykonania ‚task-u‚.

Teraz Twój ruch po ruch

Dobra. Teraz czas na realne sięgnięcie po realny ruch. Cel jest prosty. Chcemy, aby na naszej stronie (fan page'u) pojawili się czytelnicy, internauci.

Jednym z prostych acz skutecznych (przy poprawnym wykonaniu) sposobów jest skorzystanie z mechanizmów komentarzy. Tak, wiem wydaje się banalne. Tak, wiem, że niektórzy pomyślą – po co? skoro w tylu miejscach nie można zostawić linków do swojej strony, skoro w tylu miejscach linki mogą być co najwyżej z atrybutem: rel=”nofollow”.

Wszystkim jęczadłom ogłaszam: to nie jest ważne, to nie jest istotne. Naszym celem jest, głównym celem jest zdobycie zainteresowania i zachęta ludzi do zajrzenia na naszą stronę. Koniec. Jeżeli przy okazji uzyskamy linki, które pozytywnie zadziałają pozycjonersko to świetnie.

Tak więc, bierzemy zanotowaną listę miejsc lub sposobów na ich sprawne znalezienie (przecież zanotowanie sposobu, który możemy szybko uruchomić, to tak jakbyśmy zanotowali listę) i lecimy po kolei. Wchodzimy na każde z tych miejsc i sprawdzamy, czy można zostawić komentarz. Jeżeli można, to robimy to i idziemy do kolejnego miejsca. Jak nie można to wychodzimy i idziemy do kolejnego miejsca.

Warto tutaj pamiętać o ważnym elemencie. Nie jest celem spamowanie i tego należy się wystrzegać. Komentarze mają mieć sens, mają pokazywać wiedzę i czucie tematu.

Po kilku dniach, co tam nawet po jednym dniu efekt może nas mile zaskoczyć.

Komentarze i komentowanie (nie spam) to naprawdę fajny sposób na ruch. Fajny i dostępny dla wszystkich i bez konieczności zainwestowania wielkich środków. Wystarczy czas, dobre chęci i trochę pracy.

Tip na koniec

Pisałem wyżej o zostawianiu śladów, o rejestracji efektów pracy. Proponuję tę zasadę stosować także to komentowania. Arkusze kalkulacyjne świetnie się tutaj sprawdzą. Ja sam używam tej metody i w moim arkuszu zapisuję datę wprowadzenia, datę sprawdzania statusu, status (publikacja lub moderacja) i link do strony na której zostawiam komentarz. Do arkusza w kolejnych dniach dopisuję kolejne i kolejne wpisy. Ponadto zawsze mogę wrócić do wpisów ze statusem moderacja, mogę je sprawdzić i ewentualnie zweryfikować sam status.

Podobny patent stosuje Krzysiek Lis o czym wspomina na swoim blogu.

Powodzenia.
Z podziękowaniem za zdjęcie (licencja CC) dla: flickr i Jan Fredrik Frantzen