Kilka dni temu Artur Kurasiński opublikował na swoim blogu tekst w którym rozprawia się z tematem zarabiania i utrzymania z pisania na blogu. Konkluzja jest dość jednoznaczna: nie da się, jego zdaniem nie da się utrzymać z samego pisania.

Nie z pisania

Artur Kurasiński to jedna z ikon polskiego internetu, nie mam co do tego wątpliwości, jest obecny w social mediach, jest znany, można go śmiało zaliczać do grona osób określanych jako influencerzy. Nie jest przypadkową osobą, która ma ochotę, choć nie ma podstaw. Artur pisząc o internecie z pewnością wie o czym pisze.

W przywołanym poście pojawiają się statystyki wpływów (suma faktur netto zgodnie z opisem wykresów) za rok 2016 i 2017 z tytułu działań, jak to określa autor, które można zaliczyć do kategorii influencerskiej. Liczby są solidne (prawie 400 tys. pln w roku 2017) i bardzo wyraźnie urosły rok do roku. Zatem pieniądze w sieci zarobić się da, albo inaczej, na podstawie tych danych można powiedzieć, że Artur potrafi i zarabia całkiem solidne pieniądze w internecie. Ale, jak sam twierdzi, nie z pisania, nie z samego pisania. Dochód płynie z konferencji, wystąpień, prezentacji, współpracy…

Co z tym pisaniem?

Ok, dobrze, chciałbym wrócić do tytułowego pytania. Czy można utrzymać się z pisania na blogu? Moim zdaniem nie da się jednoznacznie i uniwersalnie na to pytanie odpowiedzieć. Nie da się ogólnie i generalnie, z góry, a priori, trafnie udzielić takiej odpowiedzi. Nie da się bez wprowadzenia założeń, które konkretyzują i dookreślają sytuację.

Pewnie się czepiam, ale zobaczcie, że nawet definicja pisania na blogu jest trudna do podania. Dla każdego z piszących może to oznaczać coś innego. Co to znaczy pisać na blogu?
Jest cała armia innych pytań. Jaki to blog? Jaka tematyka? Jakie pisanie? Czy można, czy da się tylko pisać i nic poza tym?

Pisanie to …

Pisanie na blogu to nic innego jak komunikowanie się z innymi ludźmi jednym z możliwych sposobów. Jeżeli potrafisz to robić dobrze, i co nie oznacza nic innego, jak to, że potrafisz swoim pisaniem skutecznie dotrzeć do odbiorców, a oni zaufają temu co im przekazujesz, to masz szanse na zebranie wokół bloga grupy zainteresowanych ludzi. Zainteresowanych tematyką, twoją osobą, snutymi opowieściami, tym co robisz.

Z jednej strony świat nowych mediów, nowych technologii bardzo szybko się zmienia, ale z drugiej strony człowiek dysponuje skończoną, ukształtowaną mapą kanałów i umiejętności komunikacji z otoczeniem. Pewnie, że może zdarzy się, że kiedyś nauczymy się skutecznie komunikować bezpośrednio poprzez ludzkie myśli. Dzisiaj potrafimy widzieć, słyszeć, dotykać, smakować, wąchać. Tekst, treść pisana, jest akceptowanym i powszechnym sposobem komunikacji, podobnie obrazy, filmy.

Przykład

Przykład zaczerpnięty z danych podanych przez Michała Szafrańskiego w notce podsumowującej rok 2017. Michał podaje statystyki ruchu na jego jakoszczedzacpieniadze.pl z których wynika, że największym źródłem (zdecydowanie ponad 50%) ruchu jest wyszukiwanie organiczne czyli ludzie, którzy trafiają do niego bezpośrednio z wyników organicznych wyszukiwarki.
I co to oznacza?
A to, że jego blog jest blogiem z konkretną, zapisaną wiedzą, której poszukują czytelnicy, i jest wysoko ceniony przez wyszukiwarki (czytaj: Google).
I dalej to, że jest to efekt pisania, tworzenia treści.

To w końcu da się czy nie?

Wracając do zarabiania z pisania. Z samego pisania, rozumianego jako tworzenie treści, nie da się zarabiać i w takim sensie zgadzam się z AK. Nie da się, ponieważ, aby zarabiać trzeba sprzedawać, ktoś musi kupować. Blog jest formą opakowania treści, tak jak i innym rodzajem opakowania są social media, innym może być newsletter, innym będzie prezentacja czy szkolenia.

Artur znalazł swój model działania, który przynosi konkretne profity, ale to jest jego model działania. W jego modelu pisanie nie jest wystarczające do zarabiania, ale każdy musi znaleźć swój, własny, może trochę podobny, a może zupełnie inny.

I przecież nie jest tak, że koniecznie potrzebujemy bloga, pisania na blogu do zarabiania, a posiadanie go nie musi w zarabianiu przeszkadzać.