Świadomy, i w pełni władz umysłowych, bez nacisku, bez przymusu, całkowicie dobrowolnie deklaruję, że znalazłem wordpressowego Świętego Graala. Szablon, a może raczej framework Divi oraz jego młodszy brat (a może to siostra?) Extra załatwiają moje wszystkie witryny. Ludzie od Elegant Themes  wykonali świetną robotę, a ja ustrzeliłem świetny zakup, który do dzisiaj zwrócił się wielokrotnie. Tak, ostatnim razem pisałem o oczekiwaniu na nową wersję Divi, a dzisiaj mogę potwierdzić, że warto było czekać i nadal warto, bo nowe, ciekawe funkcje pojawiają się, w ramach kolejnych aktualizacji, dość często.

Social media

W ostatnich latach jesteśmy świadkami bardzo dynamicznego rozwoju social mediów. Dzisiaj niewiele osób wyobraża sobie, że można funkcjonować poza FB, twitterem, instagramem, whatsappem… Codziennie, korzystając z social mediów, prowadzimy komunikację ze znajomymi, załatwiamy interesy, wymieniamy informacje, obgadujemy sprawy szkolne, umawiamy się na randki, rozmawiamy z rodzicami, rozmawiamy z babcią czy dziadkiem. Nie rozstajemy się ze smartfonami dzięki którym możemy być i jesteśmy online prawie non stop. Tak bardzo non stop, że zapominamy, aby wyłączyć czy wyciszyć komórki kiedy idziemy do kina, do kościoła, kiedy siadamy do wspólnego, rodzinnego posiłku. Sociale wsysają nas na dobre i trzeba być dość czujnym, aby nie stać się ich niewolnikiem.

Nie udźwignie

I choćby nie wiem jak się wytężał, to nie udźwignie, taki to ciężar. Któż nie pamięta wiersza o lokomotywie ociekającej oliwą i ciągnącej ponad czterdzieści wagonów?
Social media rosną w siłę, ale nigdy nie zastąpią całkowicie stron internetowych. I choćby nie wiem jak się wytężał to nie udźwignie i nie zje wszystkiego ani FB, ani twitter, ani instagram, ani inne sm-y. Sociale nie są i nie będą w stanie całkowicie zastąpić funkcji stron internetowych. Na przykład mimo tego, że wiadomości świetnie się czują i błyskawicznie rozprzestrzeniają się w każdym z kanałów sociali to gromadzenie i porządkowanie informacji, możliwość sprawnego i trafnego ich wyszukiwania pozostaje domeną witryn internetowych, portali, serwisów. Nie mówiąc o dedykowanych, specjalnych aplikacji webowych, rozwiązaniach z gatunku ecommerce, narzędziach bazodanowych itd. czyli cały czas całe mnóstwo zastosowań.

Divi

Jestem wiernym fanem WordPressa, używam go do uruchamiania małych onepage witryn jak i do uruchamiania blogów czy większych serwisów. I nie ma żadnego znaczenia czy jest to serwis hobbystyczny czy strona poważnie działającej firmy. W każdym z tych przypadków WP potrafi sobie poradzić bardzo dobrze.

Ok, ale jest jedna ważna rzecz, bo sam WordPress niewiele wskóra, to znaczy może i wiele wskóra, ale nie wystarczająco, aby uruchomić witrynę internetową. Potrzebujemy jeszcze dobrego szablonu, dobrego theme. Dobry to znaczy taki, dzięki któremu będziemy mogli uzyskać oczekiwany wygląd, układ, ale również elastyczność funkcjonalną. Pod pojęciem elastyczności funkcjonalnej rozumiem takie możliwości, które pozwalają w miarę swobodnie uzbroić naszą stronę internetową w coś więcej niż poprawne i ładne wyświetlanie treści. Często nie wystarczy tutaj skorzystanie z domyślnego, dołączanego do paczki instalacyjnej WP, całkiem dobrego szablonu. Minusem domyślnych szablonów jest popularność wynikająca choćby z ich bezpłatności. A przecież nie chcielibyśmy, aby nasz blog, nasza strona czy strona dla naszego klienta wyglądała identycznie lub nawet podobnie jak tysiące innych serwisów.

Czego się nauczyłem

Dobre rozwiązania rodzą się w czasie. Tak było i tak jest w przypadku propozycji ludzi z Elegant Themes. Zainwestowałem w dostęp do ich szablonów prawie 6 lat temu, nikt wtedy nie myślał o Divi. W ramach mojego pakietu miałem do dyspozycji coś koło 30 szablonów, wtedy wydawało mi się to całkowicie wystarczające. Podzielone na kategorie: business, ecommerce, blog i inne i każdy z konkretnymi ustawieniami dotyczącymi wyglądu strony głównej, strony wpisu, podstrony. Naturalnie z możliwością żonglowania zawartością sidebar-ów, dodawaniem widgetów. Przy takich możliwościach pojawienie się Divi, nawet w bardzo wczesnej wersji było rewolucją. Dostałem zestaw klocków, do tego konfigurowalnych, z których mogłem tworzyć według potrzeb. Super. Zupełnie inny poziom zabawy, bo tworzenie z Divi to zabawa w układanie z klocków nie wspominając o wykorzystaniu graficznego kreatora, który pozwala natychmiast widzieć efekty wszelkich zmian.
A dzisiaj ten rozwój trwa nadal, co pewien czas dostaję informację o nowych opcjach, nowych modułach, nowych ustawieniach. Zapisałem się na newsletter, darmowy i codziennie otrzymuję wiadomości sposobach konfigurowania, o konkretnych zastosowaniach, z przykładowymi darmowymi do dowolnego wykorzystania layoutami całych witryn wraz ze zdjęciami również do dowolnego wykorzystania.

Podsumowanie

Idealnie trafiona inwestycja i dobrze wydane pieniądze – tak mogę określić moje wejście do rodziny elegantsów – i nie żałuję ani jednej wydanej złotówki.